Nareszcie Słońce i normalne (prawie) treningi.

07 lipiec 2011

Nareszcie Słońce i normalne (prawie) treningi.

Dziś  juz  prawie normalnie. Rozruchu nie było, bo jeszcze  padało,  ale  za  to  do południa  marszobieg  2,5 godziny  dał  wszystkim  porządnie  w kość. Przejście z Ustianowej na  Małego Krola, Dużego Króla i Kamienna  Lawortę, a do  tego powrót  skrótem na który  trudno było  wejść  przebiegało  sprawnie. W  głowę świeciło slońce, a  pod nogami  woda  i błoto.

Dziś rekordzistą wszelkich  upadków na  wprost i do tylu  i do tego zjazdów na  wszelkich stronach  ciaał  był  pewien mistrz  wspinaczki, który po treningu po prostu  swoje  buty  wyrzucił na śmietnik. Jesli nie wiecie kto to był  to powiemy,  że  buty były żółte. 

 

Po południu  wyprawa  rowerami  na Teleśnicę  jedną z  zatok  Soliny. Ze  cztery podjazdy po  2 km  ostro w górę,  że przerzutek brakowało. O  skali trudności niech świadczy fakt, że drodze  powrotnej  zwycieżył  Bartek przed Magdą i Kasią  ,,Sikor" a  strata niektórych,  którzy naprawde się starali wyniosła  11-13 minut ...  Tak się wygrywa  i przegrywa  w górach ..... Zdawałoby się że jedziesz,  a  drugi  robii  z  Tobą  co  chce .... Wydaje  się niemożliwe, ale  jest to  prawdziwe ..............  Na  10 km - 10 minut straty na  rowerze !!!!!!!!!     

Galeria zdjec

  • Nareszcie Słońce i normalne (prawie) treningi.
  • Nareszcie Słońce i normalne (prawie) treningi.
  • Nareszcie Słońce i normalne (prawie) treningi.
  • Nareszcie Słońce i normalne (prawie) treningi.
  • Nareszcie Słońce i normalne (prawie) treningi.
  • Nareszcie Słońce i normalne (prawie) treningi.
  • Nareszcie Słońce i normalne (prawie) treningi.
  • Nareszcie Słońce i normalne (prawie) treningi.

Proszę czekać... Proszę czekać...